„Szła po ośnieżonej drodze w
kierunku skupiska domów. Było ciemno i tylko lampy oświetlały jej drogę. Bardzo
cieszyła się na spotkanie z rodzicami. Tak dawno ich nie widziała. W końcu
dotarła pod dom numer 4. Ten sam dom, to samo podwórko. Wejście przed domem
wyglądało dokładnie tak, jak przed wojną "Ehhh.... Tyle wspomnień"
przemknęło jej przez głowę. Zapukała do drzwi. Po chwili drzwi otworzył jej
wysoki mężczyzna.
-Dzień dobry. W czym problem?- powiedział jak
do nieznajomej.
-Tato, nie poznajesz
mnie ? To ja, Hermiona. - rzekła lekko zdziwiona.
-Słucham?! Tato?!
Musiało się pani coś pomylić... My z żoną nie mamy dzieci.
-Tato, ale...
-Proszę pani –
powiedział twardo. - Nie wiem o co pani chodzi! Nie… To naprawdę musi być
pomyłka –Na pewno nie.
-Przepraszam, ale
pani chyba musi już iść.- Próbował zamknąć drzwi, lecz Gryfonka przytrzymała je
nogą nie pozwalając mu ich zamknąć .
-To .. .To nie tak.
Ja naprawdę jestem waszą córką. Muszę to wam wyjaśnić . Proszę dajcie mi
szansę. -Ugh... Kochanie! - zawołał do żony, po czym zwrócił się do Hermiony. -
Proszę wejść.
Hermiona wkroczyła do domu. Był taki, jak go zapamiętała jasny i
przytulny. Usiadła na kanapie i rozglądnęła się dookoła. -Tak? O co chodzi? -
spytała matka dziewczyny podnosząc się z fotela. Na widok kobiety, Hermiona
podbiegła do niej i przytuliła ją. Kobieta stanęła jak wryta.
- Prz-prz-przepraszam o co chodzi? - wydukała zdezorientowana.
-Mamo! To ja, wasza
córka.
-Córka ? Ale ...
Ale to nie możliwe.
-MAMO!!! To ja
Hermiona !! Nic już nie pamiętacie ?! Przecież .. Przecież… - spojrzała na
zdjęcia <klik> na półce nad telewizorem. Byli na niej tylko rodzice. Uwagę szatynki przykuło jedno zdjęcie. Zostało ono
zrobienie w dniu jej piątych urodzin. Wzięła je do ręki – Spójrzcie! Widzicie?
To zdjęcie zostało robione w 1984 roku w dniu moich piątych urodzin!! - mówiła
ze łzami w oczach.
-Nie, to nie
prawda. Owszem, zdjęcie zostało zrobione w 1984 roku, ale nie mam pojęcia skąd
pani to wie.
-Bo tam byłam!
Widzicie tę dziurę, między wami? To ja tam byłam! A na stole stał wielki tort,
który... –Dość! Myślę, że ...że powinna pani już iść.
- NIE WYJDĘ STĄD
DOPÓKI MI NIE UWIERZYCIE !! – błagała dziewczyna.
-Proszę pani ! Mówiliśmy pani, że nie wiemy o
co pani chodzi!
<BUM> Nagle do salonu
wleciała masa dymu. Gdy opadł, zobaczyli iż drzwi wejściowe są wyłamane z zawiasów.
Wszyscy się zaczęli dusić.
-Co to było?!-
krzyknęła pani Granger.
-Zostań tu, pójdę sprawdzić co to było-
powiedział jej mąż, po czym wyszedł z salonu. Zapadła cisza, którą przerwał
kolejny wybuch i kolejna chmura dymu. Dodatkowo coś wleciało do pokoju.
-Ała!
Moja ręka!- krzyknął pan Granger
-Kochanie wszystko
w porządku? Tato w porządku? – spytały na raz obie kobiety. Gdy Hermiona
wypowiedziała słowo „Tato”, cała trójka usłyszała kroki. Chwilę potem ciszę
przerwał zimny, drwiący głos. Była niemal całkowicie pewna, że gdzieś już go
kiedyś słyszała.
-Proszę, proszę, proszę. Cała rodzina w
komplecie. Dwóch mugoli i szlama. To takie... Obrzydliwe. Tyle nieczystości w
jednym pokoju.
-Kim jesteś? - zapytała Hermiona, gdyż jej rodziców sparaliżował
strach. Albo zaklęcie. Dziewczyna nie miała jednak czasu się nad tym
zastanawiać. Musiała ich ratować.
-Jestem kimś, kogo
byś się tu nigdy nie spodziewała - powiedział chłodno i krzyknął - Avada
Kedavra! - Zielony płomień pomknął ku rodzicom Gryfonki. Szatynka wrzasnęła
rozdzierająco.
-Kim ty do cholery
jesteś? Jak mogłeś?!
-Zamknij się! Masz
szczęście, że nie mam rozkazu cię zabić. Twoje życie jest nic nie warte.
Zapamiętaj to sobie - warknął i po chwili zniknął. Hermiona Granger osunęła się na
kolana, a przed jej oczami zapanowała ciemność.”~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Lumos! Tu Talia Always i Lusia Nox. Czy dobrze nas słychać?
Witamy na naszym blogu! Będzie oczywiście o Dramione. Mamy nadzieję, że prolog zachęci Was do dalszego czytania oraz pozostawienia komentarzy. Wiemy, że szablon na razie jest surowy lecz niedługo się to zmieni. Już niedługo pierwszy rozdział ;)
Tymczasem my się żegnamy i (mamy nadzieję) dobre wrażenie pozostawiamy ;*